Najnowsze wpisy, strona 6


ciag dalszy czwartku
Autor: dakota
15 lipca 2004, 18:24

w moim zyciu nastal okres krotkiej, jak mniemam, stagnacji. Jako ze jestem zodiakalnym Blizniakiem, ktoremu trzeba co rusz dostarczac nowych rozrywek( najczesciej sama sobie je organizuje:) , dla urozmaicenia uplywajacych do wyplaty dni postanowilam zmienic jezyk w komorce. Odhaczylam polski i angielski i postanowilam zmierzyc sie z czeskim. Drugi dzien juz odbieram od znajomych "zpravy" i "hovory" a dla przyswojenia nowego jezyka, bawie sie " moznosciami" :) Nastepny w kolejce niemiec.

dopiero czwartek
Autor: dakota
15 lipca 2004, 14:32

no i zaspalam. Bethoveen z komorki odezwal sie punktualnie o 7.08 , tak jak ustawilam go wieczorem. Ale stanowczo za cicho. Wylaczylam budzik, wrocilam do wyrka, przytulilam komorke jak misia i zasnelam. Obudzilam sie 8.31. Autobus mialam 8.20 wiec zeby na niego zdazyc musialabym chyba podjechac taksowka do miasta, ktore, tak sie sklada, jest dalej niz szpital. Nie wiem jak tego dokonalam ale 8.50 bylam juz poza domem i kiwalam na Lysego, ktory spokojnie zmierzal swoim czerwonym autobusem 33 do przystanku. Lysy ma akurat kursy z koncowka 45, wiec praktycznie zawsze go spotykam kiedy jade w  strone miasta. Na oddziale bylam 15 minut po 9 wiec pewnie mi odejma kilka euro, ale co tam. Jutro znowu ide dodatkowo na rano bo Eisha pojechala z dzieckiem do sanatorium. Jeanne biegala jak szalona i nerwowo sprawdzala porzadek na oddzialach. Pol roku temu awansowala na supervisorke, po 15 latach w szpitalu, i jeszcze nie zdazyla sie wyluzowac. Ale jest mila i bardzo pomocna.

Bede spadac bo o 14.05 mam 37. Pracowity dzien wiec nalezy mi sie kurs przy zatoce. A co!

I feeeeel goood
Autor: dakota
14 lipca 2004, 17:17

W niedziele jade do Dublina na koncert Ice T, bilet juz zakupiony, nocleg u Poor Janusza i jego zony a jak dobrze pojdzie to zabierze sie ze mna jeszcze L z A. Mamy plana wyruszyc wczesnie rano zeby powalesac sie do wieczora po tej beztrawnej metropolii i porobic troche zdjec. Na dodatek dostalam w szpitalu jeden poranek  i 8 GODZIN W SOBOTE:) Tym sposobem dorzucili mi do mojej wage drobne 100 euro:) Poza tym  zwiekszyla sie czestotliwosc maili od P (przede wszystkim) i reszty znajomych z polski. Calkowicie zaadaptowalam sie ( hm..czy to mialam na mysli?) na Admissions, ktore teraz sa moje i tylko moje:)

wu tang
Autor: dakota
13 lipca 2004, 22:58

No i sie jeszcze bardziej zalamalam bo teraz do mnie dopiero dotarlo, ze moze koniki przestraszyly sie mojej stanowczosci i dlatego spanikowaly. A bilety moze byly w rzeczywistosci prawdziwe!!! Tego bym nie zniosla..Juz wole slepo wierzyc ze mialam do czynienia z oszustami i naciagaczami i ostatecznie nie dalam sie wykiwac. Ale i tak swiadomosc tego ze mialam na wyciagniecie reki MOZE oryginalne bilety i pozwolilam zeby pokonal mnie strach przed garda czy tam aresztowaniem, ZABIJA MNIE"!!! nie chce juz o tym myslec, za bardzo zalezalo mi na tym koncercie. BYLY FALSZYWE I KROPKA.

WU TANG
Autor: dakota
13 lipca 2004, 17:19

ZA 2 godziny wracam do domu, poryczec sobie troche nad moim marnym losem. 2 dyszki euro kosztowala mnie wycieczka do Punchestown na jebany festival na ktorym graja/grali WU . Jechalam w ciemno z nadzieja na koniki bo wczesniej nie mialam kasy na bilet PONIEWAZ SZANOWNA INSTYTUCJA X NIE SPIESZYLA SIE ZE ZWROTEM PODATKU. No i koniki na zyczenie sie stawily tylko KURWA MAC z lewymi biletami!!!Odstawili przede mna male przedstawienie: mamy bilety po 100e, zgadzam sie, nagle zjawia  sie ktos za 65e, tasuja mi przed nosem kase, niby sie kloca, wkurzam sie, ponaglam, mowie ze nie kupie dopoki nie sprawdze na skanerze czy prawdziwe, chwila wahania, w koncu, ok. ida 3 babki ze mna(bo bilety kurde waza, prawda.), przy plocie probuja znowu mi wcisna c bez sprawdzenia, sie upieram, wiec jedna idzie ze mna i zaczepia gostka z napisem security guy znaczy sie servic( ALE JESTEM WKURWIONA) , wiec zaczepia go i prosi zeby sprawdzil, on zgrywa security guya, bo przeciez napis na kamizelce zobowioazuje,odstawiaja przedstawienie(bo pan jest podstawiony jak sie potem okazuje) ale ja nieugieta: do skanera albo nie kupie, babka trzeszczy zebami ale "ok. no problem" , ja juz myslami stoje w kolejce po autograf "dla dakoty- Method" a ona przed samym skanerem w tyl zwrot i zaczyna sie tlumaczyc ze ona nie moze, poniewaz i tu zaczyna podawac jakies bzdurne, n ielogiczne powody!!! ..AAAAA!!!!!!!

No i w ten sposob sie pozegnalam z Wu:(((((((( Podreczylam jeszcze z tysiac osob na polu czy nie chca sie czasem pozbyc biletu ale impreza byla poza miastem wiec jak juz ktos tu przyjechal to nie po to zeby za chwile wracac autobusem.
Nikomu nie zycze siedziec pod murem za ktorym gra ulubiony band. :((
nawet nie wiem czy wu juz grali czy nie. eh..pewnie teraz graja.
Ale odbije to sobie na ice-t 18-go , jutro ide kupic bilet, zwolnic sie z pracy na 18-go i sie napic.
:)
:((
eh..za 1,5 mam busa do galway wiec nie marnuje czasu i ide polazic troche po dublinie.