22 grudnia 2005, 11:58
tesknota za wlasnym katem do ktorego nie docieraja zadne dzwieki, zwlaszcza glupoty i smiechy wychodzace z ust jednej wrednej suki sprawiaja ze ostatnio codziennie budze sie ze scisnietym zoladkiem. Chce z powrotem moj wlasny kochany swiatek:(
Dzisiaj przyjezdza Goska. Faaaaaaajno:)))))