05 marca 2006, 18:43
Niedziela tradycyjnie Breakfast-Lunch z Hilda od 7.00 do 15.00. Zazwyczaj z tej 15-tej robi sie 16.00 bo niedzielne lancze goscie maja zwyczaj jadac w stadzie. Stado takie, czesto 8osobowe, wolno konsumuje kazde danie a podeserowa kawe potrafi przeciagnac prawie ze do pory kolacyjnej.Dzisiaj na szczescie jeden stolik nie mial starterow, inny nie chcial deserow a 3 osobowa rodzinka nie skusila sie na kawe wiec uwinelismy sie w czasie. Wybiegajac z restauracji z talerzami z naszym zafoliowanym obiadem minelysmy w drzwiach zaplakana Swinka. D.Czajnik, glowny i najwierniejszy agent hotelu, ma dzisiaj wieczor na barze wiec jutro mozna spodziewac sie obszernego sprawozdania.
Wczoraj maszyna w miescie miala kaprys i zjadla mi karte. Bywa. Nastepnym razem ja jej zjem.