Najnowsze wpisy, strona 5


:)))))))))))
Autor: dakota
26 lipca 2004, 16:49

wiem, ze otwarte manifestowanie radosci nie lezy w naturze(kulturze tez) Polakow. Ale czuje sie dzisiaj szczesliwa wiec bede sie cieszyc pelna geba :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

wu tang jeszcze raz
Autor: dakota
25 lipca 2004, 13:05

ha! Irish Times podal niedawno, ze bilety na Oxegen(a tym samym na Wu Tanga) byly falszywe. Moge sobie zatem pogratulowac sprytu, zdecydowania i detektywistycznego oka ktore pozwolily mi uniknac aresztowania/grzywny/kopa wtylek na odleglosc ogrodzenia festiwalowego czy innej kary za poslugiwanie sie podrabianymi biletami. Spac spokojnie jednak nie moge bo koncert sie i tak odbyl a mnie tam nie bylo...:(

dublin
Autor: dakota
20 lipca 2004, 18:10

Wrocilam wczoraj z Dublina o 15.00 i  na 18.00 szlam juz do pracy. Troche mnie wymeczyla ta podroz bo zeby znalezc odpowiedni srodek komunikacji do Janusza i karoliny, musialam sie troche nabiegac po miescie. Do Dublina wyjechalam w niedziele o 13.30 bo chcialam sobie troche pospac do poludnia. Przez ostatni tydzien pracowalam na dwie zmiany w szpitalu, czyli rano i po poludniu, no i jeszcze 8 godzin w sobote.Mozna dostac swira ale i wiecej kasy:) Bilet do dublina kosztowal mnie tak jak ostatnio 16 euro w obie strony.Niedrogo, zwlaszcza ze za bilet z dublina w jedna strone w marcu zaplacilam 11 e. 3,5 godziny w autobusie spedzilam sluchajac na przemian ice t i " nowosci" nagranych z radia dnia poprzedniego. Lukjanow z Aranem pojechali tym o 14.30 z niezbyt sprecyzowanym pomyslem na nocleg. Uwielbiam pomieszczenia o charakterze hal produkcyjnych wiec dworzec kolejki Dart w dublinie jak najbardziej mi sie spodobal. Na dodatek nie zapaskudzono go zadna zielona farba i ani innym pieknym kolorem, wogole to byl jakby bezbarwny i abrdzo przypomiunal tym klimat lat '20. Kupilam bilet i wbieglam na peron tylko po to, zeby zobaczyc jak wygladaja wagoniki kolejki od tylu.   Nastepny pociag byl za 1,5 godz., wiec oddalam do kasy bilet, kasa oddala mi kase i poszlam szukac autobusu. Kierowano mnie w rozne czesci dublina i na rozne numery autobusow wiec po godzinie wrocilam na stacje.Wczesniej wbieglam do pierwszego lepszego sklepu zeby kupic J&k kawe a sobie na wszelki wypadek maly chleb. Wbieglam i zamarlam w pozycji przypominajacej rozpedzonego lyzwiarza, bo na polce ujrzalam Kubusia o smaku bananowym . Widzialam juz wczesniej bananowe kubusie ale nie w irlandii. Wzrok na polke wyzej: "ogorki kiszone". Hm..Rozgladam sie dookola..Jakis taki ten sklep swojski..Od J&k dowiedzialam sie potem ze trafilam do najlepszego sklepu litewskiego w miescie:) 0 18.32 ruszylam kolejka w strone Coolmine, gdzie mieszkaja J&K. KOlejka bardzo podobna do tej w Trojmiescie ale oczywiscie lepszy standard. Burzujskie fotele ze stoliczkami, delikatna klimatyzacja, wszystko w jednym szarym czy to morskim kolorze. No i pan z perfekcyjna wymowa zapowiadajacy przez glosniki nastepna stacje. Bilet kosztowal 1,60 albo 1,80 , nie pamietam.

Przywitalam sie grzecznie z niewidzianymi nigdy wczesniej czlonkami rodziny, rzucilam plecak i wrocilam duble-deckerem do miasta. Jechalam z godzine wiec jak juz bylam na miejscu, bylo ciemno i glucho wszedzie oprocz klubu gdzie grali mniej znani i  nieznani dj-e czyli tak zwany support. Zjedlismy fryty na miescie i wrocilismy na 9.00 o ktorej to mial pojawic sie ajs. Aran poszedl do bar4u kupic piwa, my z anka na pietro poszuzkac miejsca, Powiercilysmy sie  na gorze, bo w sumie nie wiadomo bylo czy ta czesc jest tez otwarta dla publicznosci czy tylko dla ekipy ice'a. Poszlysmy w koncu za tlumem do jasnego pomieszczenia przypominajacego sztanie. Stanelysmy w kolejce i  wtedy dopiero ujrzalysmy stojacych naokolo facetow bez spodni bezstresowo sikajacych sobie do pisuarow. Z uprzejmym " przepraszamy "  wyszlysmy z meskiej toalety. oki. dokoncze story  jutro przed praca. spadam
ICE T
Autor: dakota
19 lipca 2004, 23:00

:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

JESTEM JEDNA Z DWOCH OSOB SPOSROD CALEGO TLUMU PRZYBYLEGO NA KONCERT ICE T, KTORA DOSTALA JEGO AUTOGRAF(PODPISANY WLASNORECZNIE DLUGOPISEM ARANA) :))  Reszta zmyla sie domu tuz po koncercie krotko po polnocy, Ice natknal sie na nas przy wyjsciu z Red Boxa, gdzie czekalismy na J. :))))

i'm o.g.
Autor: dakota
17 lipca 2004, 19:23

8  godzin w szpitalu, zwlaszcza w sloneczny dzien, to mala przyjemnosc. Doslownie: przyjemnosc ale mala. Praca na pustym oddziale, bez pospiechu, z radyjka Ice T no i nowe znajomosci. Mala bo moglabym lezec w tym czasie na ogromniastym boisku uniwersyteckim, na wsciekle zielonej trawce i patzrec w niebo na przemykajace chmury.

Wychodzac dzisiaj po pracy z toalety szpitalnej na parterze, natknelam sie na ok. 40-letniego pana trzymajacego kurczowo misia a dokladniej jego lapke, rozmiarow rzeklabym poteznych, w barwach Galway i zwracajacego sie do pluszaka spokojnym glosem: taaak..teraz poloz lapke na brzuuuuchu...o tak..dobrze...:))

Hm.ChlopakMimoza kiwnal mi glowa na miescie. Hm..Nigdy nie odpowiadal na moje "hi", co bylo dziwne, bo w irlandii "hi" mowi sie wszedzie i kazdemu a znajomym przebywajacym w tym samym pomieszczeniu  za kazdym razem kiedy sie na nich natyka.  NO ale dobre i kiwniecie..:)

Nie kupuje biletu do Dublina. Zrobie to przed odjazdem. Ostatnio nie bylo tloku mimo festiwalu wiec jutro nie powinno byc problemow. Poza tym koncert Ice T dopiero  o 20.00 a bede jechac  przed poludniem wiec  w razie  braku miejsc moge wziac pozniejszy autopbus.